
Na naszym odnowowym blogu będziemy umieszczać także, konferencje, które będą głoszone na środowych
spotkaniach. Dla sprawiedliwości przyznaję, że zaczerpnięte są one ze spotkań, które odbywały się w naszym pijarskim seminarium na spotkaniach wspólnoty odnowy utworzonej z kleryków :)
A więc zaczynamy:
Konferencja I - Co to jest modlitwa wstawiennicza?
Modlitwa
wstawiennicza – (oznacza wstawiać się za kimś) jest modlitwą jednego za
drugiego. Jest to niepełne wyjaśnienie, powierzchowne. Dla nas [w odnowie]
oznacza: Ten, który służy proszącemu o modlitwę właściwie prawie nic się nie
liczy. Jak to rozumieć?
Często modlący staje z tyłu proszącego, jakby chciał zejść z jego oczu, nie
narzuca swojej osoby. Bo to jest sprawa tylko między Bogiem a człowiekiem
potrzebującym uzdrowienia. Jednak, im bardziej człowiek, który służy, jest
otwarty na natchnienie Boże w owej chwili, tym bardziej będzie skuteczna jego
posługa. W tej posłudze nie człowiek uzdrawia, ale tylko sam Bóg - bo Jego się
prosi! WAŻNA ROLA: to dobra wola trzech osób:
1. Pana
Boga,
2.
Człowieka, który prosi o uzdrowienie,
3. Tego,
który służy.
Gdyby,
choć z jednej strony nie było tej pełnej woli, uzdrowienie nie nastąpi.
Ad. 1. O Bogu nie wątpimy, bo każdy człowiek jest Bogu drogi; Bóg chce go mieć
zdrowego.
Ad. 2. Ten,
który prosi o uzdrowienie - najczęściej ma dobrą wolę. Choć często zdarza się,
że chce proszący uzdrowienia tylko w jednej dziedzinie, czy kilku, a dopiero po
głębszym wglądzie w sumienie, zauważa że wymaga uzdrowienia całkowitego.
Dlatego dochodzi często do „wiwisekcji” całego życia. (w tym miejscu ważna jest
rozmowa szczera). Proszący niech nie poddaje się i nie rezygnuje, ale uparcie
prosi o modlitwę, choć często „kłóci się” w swym wnętrzu, zmaga się, ale w
końcu dojdzie do przekonania, że musi oddać to wszystko, co niedobre w nim
samym Bogu, wyrzucić raz na zawsze z siebie, bez względu na to ile to będzie go
kosztowało.
Ad. 3.
Człowiek służący - powinien posiadać dobrą wolę i cierpliwość. Musi mieć na
uwadze tylko tego jednego człowieka. Nikt i nic na całym świecie w danym
momencie dla mnie nie istnieje, służbę trzeba pełnić z wielkim ukochaniem
człowieka, któremu się służy. Bo Bogu zależy na tej duszy!
Zdarzają
się wypadki, że Pan Bóg chwyta za słowo. Trzeba to wziąć pod uwagę. Czasem
podczas modlitwy wstawienniczej wyraźnie czujemy jakiś wewnętrzny nacisk, gdy
Bóg mówi: „Weź trudności tego człowieka na siebie”. Jest to sprawa bardzo
poważna, bo różnego rodzaju mogą być trudności. I wtedy należy prosić Boga w
głębokiej pokorze i np. Pismo Święte otwierać, czy wprost Pana pytać, prosić
Boga z wiarą o tyle łask, ile potrzebuje dana dusza i jej sprawy.
(Wielkie zasługi zbiera ten przed Bogiem – kto podejmuje się na swoje barki
wziąć brzemię swego duchowego brata!) - Ważne dla przyszłych kapłanów !!!
W czasie modlitwy, ten, kto się modli, musi być w stałym kontakcie z Bogiem. Bo
to nie może być mój pomysł, polot moich myśli - „za to podziękuję, o to
poproszę, tak poprowadzę albo tak…”
Modlitwa nigdy nie będzie taka sama, bo każdy człowiek jest inny, ma inne
potrzeby: Ogólnie wiemy, że trzeba Boga:
- wielbić,
- dziękować za tego człowieka
- za łaski jak wiara, kościół, sakramenty św.,
- wszelkie dobro.
Należy mieć ucho nastawione na te specjalne łaski, specjalny kontakt jego duszy
i naszej z Bogiem, który w tym momencie działa i przemawia do mnie.
Trzeba też być gotowym w każdym momencie nawet przerwać swoje zdanie, które już
zaczęło się wypowiadać, jeśli czuje się napływ tego, co Pan Bóg mówi (innego),
przekazuje animatorowi: To Duch Święty ma kierować tą posługą.
Moja postawa:
- być posłusznym i tak się modlić, jak to natchnienie Duch Świętego nas
prowadzi, ale nie ignorować próśb proszącego,
- być tak mocno wierzący i ufający w prowadzenie Boże, że nawet, kiedy się
słyszy w swoim sercu pojedyncze wyrazy, to należy je wypowiedzieć, choćbyśmy
nie wiedzieli, jaki będzie dalszy ciąg tego zdania.
- bywa tak, że słyszę i wypowiadam to, a zdaje mi się, że nie ma to związku,
nie widzę podmiotu, orzeczenia, jakieś oderwane wyrazy…, ale to wszystko
prędzej czy później wyjaśni się, czuje się, że wszystko będzie dobrze!
- musi się naprawdę kochać tego, komu się posługuje, współczuć mu, być
pokornym, bo co jemu i mnie mogło się przydarzyć kiedyś lub może w przyszłości.
- ma być w nas świadome uczulenie na natchnienia i prowadzenie Ducha Świętego w
czasie modlitwy, na kierowanie przez Pana Boga.
- trzeba uważać, jak reaguje korzystający z modlitwy. Zdarza się, że proszący
wyskoczy z jakimś słowem czy buntem, że zżyma się na to, czego od niego
wymagamy.
Jak to wygląda w praktyce?
Miejcie
oczy przymknięte lub lekko zamknięte, by łatwiej skoncentrować się
i uważnie patrzeć w duchu (choć nie jest to zasadą). Z początku będzie to
nijakie. Ale jeżeli będziecie prosili Pana Boga o dar rozeznania potrzeb
drugiego człowieka, lub jaka jest prawdziwa sytuacja w jego wnętrzu - to na
pewno dane wam będzie zobaczyć,
Pamiętać: cel to usłużenie drugiemu a nie wścibskość!
Mogą pojawiać się symbole, obrazy albo wyraźne postacie lub części ciała itp.
Te obrazy pomagają w rozeznaniu i są proste do wyjaśnienia. Nie mówić
człowiekowi, że widzisz taki obraz, tylko na podstawie tego obrazu nawiązać
dialog, by wyjawił wszystko, co go blokuje. A jak nie powie to prosić Pana o
zrozumienie dla niego i pokorę.
Siostra
Maria od Ducha Św. zachęca:
„ Pięknie
jest, że spotykamy się, modlimy, śpiewamy, kochamy a nawet urządzamy
wzruszające nabożeństwa - to ma sens zbliżać w naszym prywatnym czy
wspólnotowym życiu do Boga i ma nas prowadzić do modlenia się za innych ludzi.
Dary, które otrzymaliśmy, bądź otrzymamy nie mogą pozostać nieużyteczne. Muszą
być używane dla drugiego człowieka. To są instrumenty apostolstwa (uzdrowienie,
jednanie ludzi z Bogiem), to jest odnowa w Kościele!!!
Por. Siostra Maria od Ducha
Świętego, Modlitwa wstawiennicza, Łódź 1998.